Na wstępie muszę zaznaczyć, że firma Comfy poprosiła/ podała jako warunek (po ogłoszeniu zwycięzców), że na test mamy tydzień. Mimo, że bardzo nie lubię takich ograniczeń, bo w moim odczuciu to ja powinnam decydować kiedy zabawka przeszła wszelkie możliwe próby, kiedy jestem pewna, że nie napiszę po prostu głupoty, zacisnęłam zęby i postanowiłam, że damy radę i zrobimy ekspresowe testowanie. W międzyczasie wyjechało mi się na 3 dni, więc Niuchacz mógł do woli bawić się zabawką bez kontroli.
Mimo gryzienia ‚bezpiecznego patyka’ przez psa i szarpania nim, nie wystąpiły żadne dziurki czy pęknięcia. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to zabawka wytrzymała.
Unoszenie się na wodzie – jak zobaczycie na filmiku, zabawka unosi się nieco pod wodą. Pies dość niechętnie podjął ją z wody, co wcześniej się nie zdarzało.. Może to kwestia zaskoczenia, że sie tam znalazła. Mam wrażeniem, że pies myślał, że zabawka utonie. Nie wiem, będziemy to sprawdzać na wiosnę.
Świecenie w ciemności – może producentowi chodzi o kolor, który świetnie widać jeszcze po zmroku. Ale po tym ta funkcja się kończy, ponieważ mimo naświetlania zabawka wcale nie świeciła w ciemności. Mamy piłkę, która jest wykonana ze świecącej w ciemnosci gumy i efekt bez bez porównania.
Co więcej. Przez to, że zabawka jest dość giętka, ciężko rzucić nią na odległość większą niż 7 -8 metrów. Nieraz rzuciłam nią sobie nawet nad głowę, nieraz nawet za siebie co zdecydowanie mi się nie zdarza 🙂 Myślę, że to kwestia wprawy bo na chwile obecna „lotność” zabawki oceniam jako nieprzewidywalną.
Zabawką świetnie szarpie się z psem, jest ona łatwa w przynoszeniu i o dziwo aż tak mocno się nie brudzi. Nawet jeśli przyklei się do niej trochę piachu, bardzo szybko spada. Jest to istotne dla nas, bo ja wiecie z poprzednich postów- Niuchacz brudnych zabawek nie lubi 🙂